Prawicą nie jest PIS, bo to partia państwowców o lewicowym programie gospodarczym. Bynajmniej nie odmawiam jej tego, że ma w swoich szeregach ludzi o prawicowych i wolnorynkowych poglądach.

 

Niemniej jednak określiłbym to raczej jako centrum ukierunkowane na lewo. Poglądy narodowe nie predestynują jeszcze same w sobie do tego by uważać się za prawicowych. A już tym bardziej to że sami o sobie tak mówią. Swego czasu, kiedy miałem okazję rozmawiać z prezesem PiS o kondycji gospodarczej Polski i kierunkach jakie winna obrać partia mająca władzę pan Kaczyński stwierdził, że nie jest ważna wg niego wysokość podatków, na co zwraca szczególną uwagę UPR, ale to czy Państwo  ma kontrolę nad strategicznymi sektorami gospodarki, zupełnie inaczej niż UPR, które widzi siłę Państwa w wolności gospodarczej swoich obywateli.
Nie widzę też prawicowości w Platformie Obywatelskiej, choć przyznam że 10 lat temu można było mieć jakieś złudzenia, ale z drugiej strony umysł chłodził rodowód PO wywodzący się KLD, a ten naznaczył już wtedy niejako kierunek działań. Fasadowość liberalizmu i deklaratywna wolnorynkowość miały przykryć intencje PO, bo nie różnią się one znacząco od PiS. Obie partie chcą jak najwięcej mieć skupionej władzy, z tym że jedna (PO) o tym nie mówi a druga (PiS) jawnie to głosi.
W takim ujęciu jest ogromna różnica między Konserwatywnym Liberalizmem UPR a rzekomą „prawicowością” PiS lub „liberalizmem” PO.
Dziś karmi się społeczeństwo wojną POPiSową, napuszcza jednych przeciwko drugim, odmawiając racji bytu stronom racjonalnie i z troską mówiących o stanie Polski, mówiących o kierunku naprawy ale i rozwoju. Dodam tu jeszcze szaleńczą i wyniszczającą walkę obliczoną na dezintegrację „przeciwnika” która nie służy Polakom, nie służy Polsce o czym dziś wspomniał Biskup kielecki Kazimierz Ryczan w czasie swej homilii z okazji święta Bożego Ciała nazywając po imieniu „szatańskim uporem” postawy i zachowania polityków tak zwanego pierwszego garnituru politycznego.
Mam dość i na pewno nie tylko ja, tej walki na górze, tej Wałęsowej siekiery która przemieniła się w ekonomiczny miecz Damoklesa.
Obawiam się, bynajmniej nie jestem z tym osamotniony, że Prawica będzie przejmowała władzę ze zrujnowaną gospodarką, zbankrutowanym ZUSem pustym skarbem, słabym Wojskiem, bezradną Policją i rozdętą biurokratyczną machiną.
To nie jest czarny humor. Na nic zda się wołanie o optymizm. Nam potrzebna jest chłodna kalkulacja. Nie jest nam potrzebne kolejne 200 ustaw regulujących, przy uchwalaniu których POPiS PSL i SLD pokłócą się dając igrzyska społeczeństwu. Polsce potrzeba zdrowego rozsądku.